Śpiewać podobno każdy może, ale nie każdy potrafi…
Dopóki robi to dla przyjemności – swojej własnej czy bliskich,
jego sprawa. I nic nam do tego. Gdy jednak zaczyna sprzedawać swoje występy za
bardzo duże pieniądze, a do tego jego agent wmawia nam, że mamy to podziwiać, robi
się to słabe…
Tak samo jest z grą aktorską, gotowaniem, robieniem zdjęć
i z pisaniem też. Róbmy to wszystko,
jeśli jest to naszą pasją, cieszy nas i sprawia nam radość. Ale pilnujmy się
i nie pouczajmy innych, że tylko tak, jak my to robimy jest dobrze. A inaczej jest źle i niemodnie... Róbmy swoje, jak powiedział
kiedyś Ktoś Mądry i Wrażliwy, i dajmy innym robić ich.
A prawdziwego mistrza poznaje się nie po ilości lajków i
wywiadów (za które najczęściej zapłacił jego agent), a po jego stosunku do
swojej pracy. Że sam ją szanuje. Wie, że jest dobry, ale wie także, że mógłby być
lepszy. Warto, jest też mieć obok siebie kogoś, kto nam przypomni, gdy sami się
zapędzimy i zasłuchamy w dźwięk naszego własnego głosu. I zaczniemy sobie robić selfie zwycięzcy... Ktoś taki, jak Pani sprzątająca
amfiteatr w Pułtusku, która nie ważyła się zwrócić nam uwagi:
- Zejdźcie z podium, bo je zabrudzicie, a zaraz będą tu
zwycięzcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz